PLEASE WAIT
Translating to your language...
This can take up to 15 seconds.
MENU
MENU
« Przeczytaj też inne relacje

Tak nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe!

Ten dzień nie miał się niczym różnić od innych oprócz tego, że właśnie wtedy miała się odbyć studniówka. Ale różnił się także jeszcze czymś, czymś absolutnie wielkim i dla mnie do tej pory zaskakującym i właśnie o tym chcę napisać moją opowieść.
Studniówka jak to studniówka: dziewczyny w kreacjach, faceci w garniturach – jednym słowem – pełna gala. Czuć w powietrzu tę atmosferę wielkiego wydarzenia. Oczywiście, ja nie omieszkałem wziąć na siebie feromonów. Zdałem się na mieszankę wybuchową NPA+Pheromax+Chikara+Hugo Boss i… na pewno się nie zawiodłem (-;

Gdy tylko zjawiłem się na miejscu (a był to duży, dwupiętrowy klub, z olbrzymim parkietem), zaliczyłem kilka komplementów na temat mojego zapachu, czym zresztą nie byłem zbytnio zdziwiony. Ciekawe jest to, że gdy na pytanie jednej koleżanki (znam ją prawie tylko z widzenia), co to za perfumy, odparłem, że Hugo Boss, ona odpowiedziała, że czuć w nich jeszcze coś więcej, ja na to, że pewnie to mój urok osobisty (-; – powiedziałem to w formie żartu, a ona, nie wiem czemu, potraktowała to zrazu jak jakiś rodzaj flirtu czy coś, tylko lekko się uśmiechnęła i zmieniła temat właśnie na moją osobowość, mówiąc, że być może coś w tym jest, w końcu jestem taki "męski, dowcipny, radosny i otwarty na innych" – tylko skąd ona mogła to wiedzieć, skoro znamy się prawie tylko z "cześć" – "cześć"? W każdym razie, ja odpowiedź na to pytanie znałem, nie wiem, czy ona też (-; No, ale musiałem iść do swojej partnerki do poloneza (nie dziewczyny, bo nie mam dziewczyny, bo nie lubię być w stałym związku), taniec miał się lada chwila zacząć. Wiadomo, taniec tańcem, ale partnerka już po nim powiedziała mi taką rzecz: "dziękuję, że mogłam z Tobą zatańczyć tego poloneza, to było cudowne. Może to dziwne, co powiem, ale czułam od Ciebie taką... aurę serdeczności, nie wiem, o co chodzi, ale musiałam Ci to powiedzieć". Chyba trafiłem po prostu na taką dziewczynę. na którą bardzo dobrze działają feromony, pomyślałem sobie. Więc odpowiedziałem anegdotką o tej koleżance, obróciłem wszystko w żart i zostawiłem ją z uśmiechem na twarzy. Nie będę opisywać co robiłem z kumplami, przy stole (a co się robi na studniówce z kumplami, przy stole? ;D). Tańczyłem gdzieś z drugiej strony i tam też wypatrzyłem sobie blondyneczkę. Choć blondynka to nie to samo co brunetka (brunetki uwielbiam), to nie omieszkałem jej sobie poderwać, co zresztą jak dla mnie nie było trudne i po 15 minutach już siebie znaliśmy. Przyuważyłem u niej poszerzone źrenice, i od razu wiedziałem, że coś z tego może być. Wieczór jednak długi i postanowiłem działać dalej. W momencie, gdy wracałem z toalety natrafiłem na tą rok młodszą brunetkę. Pomyślałem, że nie mam nic do stracenia i ją zaczepiam. Po pięciu minutach rozmowy wydawała mi się bardzo otwarta i bardzo inteligentna emocjonalnie (gadałem o miłości, uzależnieniu, przeznaczeniu, seksie itp.).
Dowiedziałem się, że została zaproszona przez kogoś, ale bez żadnych zobowiązań, tzn., że nie jest jego dziewczyną czy cokolwiek. Rozmawialiśmy jeszcze o paru rzeczach i coraz to bardziej zdawała mi się być kimś fascynującym. Czułem nieodparte wrażenie zauroczenia. Choć zawsze staram się nie zakochiwać, to zacząłem myśleć, że jednak może coś w niej jest. Nigdy tak nie robię, ale przegadałem z nią prawie cały ten wieczór. Zauważyłem, że ona też coś do mnie czuje i stawało się to coraz bardziej widoczne, zarówno po gestach, jak i po słowach. Miała poszerzone źrenice, przekładała nogę na nogę w moją stronę, wierciła się na krześle. Myślę, że jednak po mnie nie poznała aż tak szybko, aż takiego mojego zainteresowania. Sam taniec z nią dawał mnie i jej ogrom przyjemności – niezależnie od tego czy był szybki, czy wolny. Ja nigdy jeszcze nie odczuwałem takich wrażeń, w takim szybkim czasie i widziałem, czułem, że z nią dzieje się podobnie. Stale odnoszące się uczucie jakiejś jedności, stałości między nami, kontaktu, do tego była ona niewątpliwie piękna i inteligenta, to wszystko zdecydowało o tym, że zapytałem ją czy by nie chciała już wyjść (i tak za godzinę miało się kończyć), na co wyraziła się bardzo pozytywnie. Kumple, którzy znają mnie z moich miłosnych podbojów, już się podśmiewywali ze mnie, ale nie wiedzieli, o co chodzi tym razem.

Najpierw było bardzo spokojnie, a później bardzo namiętnie. Byliśmy zespoleni ciało z ciałem. To było zwyczajnie coś pięknego. I gdy następnego dnia wstałem rano i czułem jej obecność obok, nie mogłem się przemóc, ale musiałem ją obudzić, gdyż ojciec miał wrócić ok. 12, i w pewnym momencie, gdy już chciałem to robić, zobaczyłem na ziemi małą fiolkę – taką samą jak od feromonów. Pomyślałem, że wypadła mi z kieszeni i szybko ją podniosłem... ale to nie były męskie feromony. Dopiero teraz wiedziałem, co się stało. Spotkały się dwa żywioły.

Pozdrawiam, Daniel


Nadesłano na konkurs "Prześlij nam swoją historię!", 23:59, 31 styczeń 2007r.

Chesz przeżyć to samo? Przejdź teraz do sklepu »